Mimo iż od momentu samego zerwania
i owego meczu minęło kilka tygodni, to Adrianna wciąż czuła smutek w sercu.
Jednak zaczynała zauważać poprawę. Dzięki przyjaciółce oraz Łukaszowi, który
przez ostatnie dni okazał jej wiele wsparcia, zapominała o Kurku.
- Łukasz zaprosił mnie do Paryża –
powiedziała rozradowana Ada, nakładając na półmisek przyrządzoną sałatkę. Razem
z Agatą oraz Pawełem umówili się na kolację w wspólnym mieszkaniu pary. – Nie
mogę się doczekać wyjazdu. Co prawda, to nie to samo co Hiszpania, ale mimo
wszystko wyjazd dobrze mi zrobi. Odpocznę od tej siatkarskiej gorączki.
- Ja też uważam, że to dobry
pomysł. Łukasz we właściwym momencie ci to zaproponował.
- To miłe z jego strony. A poza tym,
słyszałam, że Francja jest piękna zimą!
„A teraz przechodzimy do siatkówki. Niepokojące wieści dochodzą do nas
ze wschodu. Jeden z najlepszych polskich siatkarzy, Bartosz Kurek, który od
tego sezonu gra w Dynamo Moskwa, nie radzi sobie w rosyjskiej lidze. Zaczęło
się od niefortunnego wejścia na boisko w decydującej fazie meczu, a później nie
spisał się w pierwszym składzie kolejnego spotkania”.
- Paweł, przełącz to! – warknęła
Agata, chcąc przekrzyczeć prezenterkę wiadomości sportowych.
- Nie, zostaw. – Ada
zainteresowała się słowami kobiety z telewizora. Podeszła bliżej i nasłuchiwała
kolejnych rewelacji, podczas gdy zakochani wymieniali się porozumiewawczymi
spojrzeniami.
„Wiele mówi się o tym, że Kurek ma problemy natury osobistej. Coraz
częściej widywany się w nocnych klubach, fani skarżą się, że Bartosz o siebie
nie dba, rozbija się drogim samochodem po mieście, zamiast skupiać się na
treningach i odbudowywaniu formy z Igrzysk Olimpijskich. Głos w tej sprawie
zabrał jego agent, Ryszard Bosek: >>Bartek przeżywa teraz trudny okres.
Znalazł się w nowym kraju, z nową kulturą, językiem i zwyczajami. Rosyjska liga
nie należy do najłatwiejszych. Potrzebuje czasu, aby się zaaklimatyzować i
zgrać z zespołem. Jestem przekonany, że niebawem wszystko będzie dobrze<<.
Mamy taką nadzieję, bo Bartosz Kurek jest symbolem polskiej siatkówki”.
Adrianna przez chwilę siedziała w
bezruchu, spoglądając w telewizor.
- To prawda? – zapytała Pawła.
Byli najlepszymi przyjaciółmi, więc liczyła, że Zati zna więcej szczegółów.
- No… - wyjąkał, nerwowo
zagryzając wargę. – Nie do końca.
- Mów, co wiesz.
- Nie jest dobrze, Ada. Zagubił
się.
- Dlaczego? Przecież wszystko szło
dobrze.
- Tak, ale potem Winiar powiedział
mu, że widział cię z tym Łukaszem na wystawie, potem na meczu, no i tak od
słowa do słowa wiesz jak to się potoczyło…
- Ale dlaczego Michał mu o tym
powiedział? Przecież Łukasz to tylko mój stary znajomy. Nic mnie z nim nie
łączy.
- Ada, dobrze wiesz, że to wygląda
inaczej. Spędzacie razem dużo czasu, pokazujecie się w miejscach publicznych,
Bełchatów nie jest duży, a ludzi „życzliwych” nie brakuje. I teraz jeszcze ten
wyjazd do Paryża…
- Więc chcesz powiedzieć, że to
moja wina? – zapytała wyraźnie podenerwowana.
- Nic takiego nie powiedziałem…
Ale nie dziw się zachowaniu Bartka.
- Przepraszam cię, ale to on ze
mną zerwał. Nie wpędzicie mnie teraz w poczucie winy! Nie moja wina, że Winiar
sobie coś ubzdurał, a wraz z nim Bartek. Porozmawiaj z nim, Zati. Wytłumacz mu
wszystko i niech ten baran nie zmarnuje sobie kariery przez jakieś
niedomówienia.
- Już to zrobiłem, ale on nie
słucha. Woli pić, szaleć, wydawać kasę na pierdoły… Wysokie zarobki wyraźnie
zawróciły mu w głowie.
- No to pięknie! – rzekła
blondynka, rozkładając ręce i siadając na kanapie. – To co zrobimy?
- Niewiele możemy – wtrąciła się
Agata. – Skoro nie słucha nawet Pawła, który zawsze miał na niego zbawienny
wpływ, to ja już nie wiem, co pomoże.
- Może ja?
- Nie, Ada – zaprotestował Zati. –
To tylko pogorszy sytuację. Dajmy temu spokój. Wiem, że Ryszard Bosek się już
nim zajmuje. Zobaczymy, co z tego wyjdzie.
- Pewnie nic dobrego – westchnęła.
– Straciłam apetyt. Przepraszam was, ale pojadę do domu – powiedziała,
zbierając swoje rzeczy. Pośpiesznie nałożyła płaszcz i wyszła z mieszkania,
żegnając się z przyjaciółmi krótkim: do
zobaczenia.
Adriannie ciężko było zapomnieć o
tym, co usłyszała w wiadomościach. Było jej przykro, że Bartek zachowuje się w tak
nieodpowiedzialny sposób, ale nic nie mogła na to poradzić. Zerwał z nią, więc
musiała jakoś nauczyć się żyć bez niego i pech chciał, że Łukasz bardzo jej w
tym pomógł. Nie powinna się obwiniać o złe samopoczucie Bartosza. Nie ona
podjęła decyzję. Więc dlaczego teraz tak bardzo się boi i zamartwia?
Biła się myślami, ale w końcu
postanowiła cieszyć się życiem i nie myśleć za wiele. Bartosz ma swoje życie w
Rosji, a ona ma swoje w Polsce. On ma nowych znajomych, a ona odnowiła stare
kontakty. Wszystko zatacza krąg, dlatego z uśmiechem na twarzy zapakowała
walizkę i wraz z Łukaszem pojechała do pięknego, zaśnieżonego Paryża na wystawę
malarstwa barokowego.
- A to moje biuro – powiedział
Łukasz, oprowadzając ją po galerii. Biuro było bardzo ładnie urządzone.
Skromnie, ale ładnie. Jednak Adzie od razu w oczy rzucił się znajomy obraz
wiszący między oknami.
- Co to? – zapytała ze śmiechem. –
Skąd ty to masz? Boże, tyle lat!
- Pamiętasz jak mi go podarowałaś
na urodziny?
- No pewnie! Ja myślałam, że już
dawno się go pozbyłeś!
- Takiego arcydzieła? –
zarechotał.
- A wiesz, że to ostatni obraz jaki
namalowałam do końca? Potem już rzadko sięgałam po pędzel. A jak już to
robiłam, to nic z tego nie wychodziło.
- Nawet nie wiedziałem o wartości
tego dzieła – powiedział z uśmiechem. – Co powiesz na kawę? Obiecuję ci, że
takiej pysznej jeszcze nie piłaś.
- Z chęcią – odparła.
Dni spędzone w Paryżu były
najprzyjemniejszymi dniami ostatnich tygodni. Miasto ją urzekło, podobnie jak
ludzie. Była pod wielkim wrażeniem romantycznych kamieniczek, które mieniły się
różnymi kolorami od zimowego słońca. Uwielbiała malutkie, klimatyczne
restauracje i kawiarenki, które sprawiały, że miasto miłości było jeszcze
bardziej miłosne, niż przecięty człowiek mógł to sobie wyobrazić. Inspirowały
ją wytworne kobiety przemierzające ulice w futrach, pięknych płaszczach i eleganckich
kurtkach wprost z najlepszych wybiegów mody.
Jednak największe wrażenie zrobili
na niej młodzi mężczyźni, wyglądający jak z żurnala. Starannie ułożone fryzury,
wypolerowane buty, którym nie straszne były zaspy śnieżne… Imponowali manierami
i kulturą, byli prawdziwymi dżentelmenami – niezależnie od wieku.
Te pięć dni, które sobie
zaplanowali zleciały im szybciej niż przypuszczali. Nie narzekali na nudę i
brak zajęć. Zwiedzali wszystko, co było możliwe i żadna pogoda nie była im
straszna. Śnieg, mróz – jakie to ma znaczenie w obliczu tak pięknego miasta, w
którym się znajdowali? Adrianna chciała wykorzystać tą szansę do maksimum,
dlatego ciągała Łukasza wszędzie gdzie się dało. A ten, zadowolony z tego, że
Ada jest szczęśliwa i uśmiechnięta, bez jakiegokolwiek sprzeciwu spełniał jej
zachcianki.
Tylko jednego nie mógł zdzierżyć…
A mianowicie zakupów w centrum handlowym. Adrianna wpadła w prawdziwy
zakupo-szał. Nie zapominała o rodzicach, przyjaciołach. Każdemu chciała
podarować pamiątkę z Paryża.
- Jesteś niesamowity, że to
zniosłeś – powiedziała Ada, kiedy wychodzili z centrum. Obydwoje byli
obładowani zakupami. – Nie każdy facet by się tak poświęcił dla kobiety.
- Ktoś musi robić za tragarza,
nie? – zaśmiał się. – Masz szczęście, bo wiem, co dla dziewczyn oznaczają
zakupy. W innym wypadku by mnie tu nie było. No i przemawia za tobą fakt, że to
nasz ostatni dzień w Paryżu.
- Nie wiem jak ci się odwdzięczę
za ten wyjazd. Wspaniale się bawiłam. Nigdy nie miałam tak cudownego wyjazdu.
- Nie ma o czym mówić. Zrobiłaś
przegląd mojego uzębienia, zabrałaś mnie na mecz siatkówki – zaśmiał się. –
Mamy wyrównane rachunki.
- To się nie może równać z
Paryżem. Bardzo ci dziękuję za to zaproszenie.
- Nie ma za co.
Następnego poranka Ada i Łukasz
wsiedli do samochodu mężczyzny i ruszyli w drogę powrotną do Polski. Czekała
ich bardzo długa podróż…
Byli zadowoleni z przebiegu
ostatnich dni. Bardzo się do siebie zbliżyli. Lubili swoje towarzystwo i już
planowali kolejny wyjazd. Ada wiele opowiadała o Hiszpanii, więc obiecali
sobie, że kolejnym obranym przez nich kierunkiem będzie Madryt. Obietnica
bardzo trudna do zrealizowania, ale jakie to życie byłoby nudne, gdyby nie
marzenia…
Tylko, aby spełniać marzenia
trzeba być żywym. A nikt im tego nie obiecał.
- Chciałem ci coś pokazać –
powiedział Łukasz, jednym okiem zerkając na drogę, a drugim na Adę. Sięgając do
schowka próbował wyciągnąć jakiś tajemniczy przedmiot. – Cholera, coś się
zablokowało.
- Zostaw, ja to wyjmę, a ty patrz
na drogę.
- Poczekaj, już prawie mam. No,
chodź tu, do cholery! – warknął.
- Łukasz, uważaj! Uważaj,
samochód! Łukasz! Aaaaaa….
__________
Tylko mnie za to nie zabijajcie! :)
Czas coś powiedzieć, bo nie miałam wcześniej okazji. Siatkarze odpadli z IO i jest mi z tego powodu cholernie smutno, bo zawiedli przede wszystkim siebie. Jeśli chcecie znać moją szerszą opinię na ten temat, to zapraszam na mojego głównego bloga, na którym się udzielam (nie tylko na tematy siatkowe) - Ozilla - moja twórczość!
P.S. Wpadł mi do głowy pewien pomysł i wydaje mi się, że nadal będę Was męczyć siatkarskim opowiadaniem :) Więcej TUTAJ.
Ulala to się porobiło.Co to za pomysł ,żeby meczycsieze schowkiem w trakcie jazdy?Mam nadzieję,że oboje przezyją.Noi szkoda mi Bartka...
OdpowiedzUsuńCzy ty chcesz żyć? Czy ja może mam cię odszukac, co!? :D
OdpowiedzUsuńPo 1 : Co odwaliło Kurkowi, czy temu facetowi już całkowicie się w tym jego kurkowym łbie poprzewracało? Czy on się dobrze czuje? Czy on chce od tak zmarnowac swoją karierę?! Niech, że się facet otrząśnie. Nie jest już jakiś smarkaczem tylko facet ma 24 lata.
po 2: Ja wiedziałam, że Winiar mu to wszystko wygada, ja wiedziałam !Boże, Winiarski jaki ty masz dłui jezor !
Po 3: Co to było na końcu ?! Ale i tak wierzę w to, że przezyją, Chodź tak sobie myślę, że może łukasz tego nie przeżyje?
I pewnie gdy Bartek dowie się o wypadku, to zrozumie, co stracił,
Eh czuję, że Cię odszukam i uduszę :D
OdpowiedzUsuńTak więc zacznę znów mój monolog. :D Bartek już chyba do reszty zgłupiał. Najpierw zostawia swoją kochaną Jagódkę, a gdy dowiaduję się, że ona już odżyła on się upija? Chcę zniszczyć swoją karierę? To nad czym pracował całe swoje życie? Chce pokazać światu, że zniszczył życie nie tylko sobie, ale także Adzie? Michał to po prostu ma nie wyparzoną gębę i oczywiście musiał wszystko mu wygadać. Wrrr, faceci... Czy Ty dziewczyno chcesz przeżyć za tą końcówkę? Okej, nie trawię Łukasza, ale Jagódkę uwielbiam, a nie rozumiem czemu Ty jej to robisz? Albo po prostu chcesz, aby Bartek wrócił z Rosji dla Ady :D Tak w ogóle bardzo bym chciała, aby ten Łukasz zniknął z świata Adrianny tak szybko jak się pojawił. Cieszę się, że pomógł się jej pozbierać, ale też za bardzo się do niej zbliżył, aż za bardzo... Pozdrawiam ;*
No nieźle się porobiło... Mam nadzieję że przeżyją :). Ehh ten Kurek zamiast wziąć się w garść to on coś komplikuje jak zawsze... nie mogę. Czekam na kolejny.
OdpowiedzUsuńOj, ale namotałaś! :) Bartosz to powinien dostać porządne lanie. :P Dalej... Ada i Łukasz, pisałaś prędzej, że będzie dobrze, i on nie namiesza. Jednak trochę się boję co się stanie przez ten wypadek, jak mniemam. No nic, teraz pozostaję mi tylko czekać. Choc to nie będzie łatwe, bo opowiadanie jest ciekawe, a poza tym urwałaś takim momencie, że naprawdę można by zabić. :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Weronika :)
Hmm czyli już wiem, co Agata mogła ukrywać w tym Przeglądzie Sportowym... Widać, że Bartek nadal kocha Adę, mam nadzieję, że będą razem! Ale najpierw niech nic jej się nie stanie! Ona nie może zginąć! Zresztą uduszę Cię za to, że przerwałaś w takim momencie:( czekam na następny:)
OdpowiedzUsuńZiaba
Ozilla namotała i teraz niech się modli, żeby przeżyła do następnego wtorku :D
OdpowiedzUsuńNie sądziłam, że Ada z własnej i nieprzymuszonej woli zdecyduje się posłuchać wiadomości o Bartku. Chociaż jakby nie patrzeć to nie są to zbyt dobre wiadomości. Nie mogę pojąć zachowania Bartka. Sam zerwał z Adrianną, a teraz z żalu "po niej" pije. On powinien się ogarnąć, bo w innym wypadku straci nie tylko przyjaciół, ale także bycie siatkarzem.
Ojejciu... Sama bym pojechała do Paryża. Miasto zakochanych, więc już z samego opisu czuję się rozmarzona :D
Coś tak czuję, że ten wyjazd nie zakończy się szczęśliwie. Mam dziwne wrażenie, że Łukasz umrze, a Ada przeżyje. Może wtedy Pan Kurek zrozumie, co mógł tak naprawdę stracić.
Czekam na nowy.
No wiesz, co! Ja tutaj byłam pod wrażeniem opisu ich wypadu do Paryża, wszystko to sobie wyobrażałam oczyma wyobraźni i w pierwotnym zamiarze pisania komentarza miałam pisać jak było pięknie i w ogóle, ale ta końcówka...Chyba nie zrobisz nic złego, prawda?! Nic im się nie stanie, oni wyjdą z tego wypadku cało? No inaczej być nie może, powiedz, że tak będzie! Ech...No nie sądziłam, że tak miły wypad może mieć taki tragiczny skutek...
OdpowiedzUsuńI mam nadzieję, że Bartek się opamięta i się ogarnie, bo tak dalej żyć nie może! Ubzdurał sobie, że Ada ma innego i zaczął się staczać...Niech się opamięta i przestanie, bo to w końcu on zerwał i niech ma pretensje tylko i wyłącznie do siebie.
Pozdrawiam ;*
Końcówka mnie zaskoczyła.. Mam nadzieję, że nic im się nie stało. A co do Bartka, to mam nadzieję, że się chłopak jakoś ogarnie. Czekam na następny rozdział :)
OdpowiedzUsuńNie! Nie zabijaj Łukasza! Yh... Pod samochód powinien wpaść ten kretyn - Bartek. Mam nadzieję, że Łukasz przeżyje. A było tak pięknie. Cudowny Paryż, miło spędzony czas i bum. Musiałaś to zniszczyć? Uduszę, jeśli on nie przeżyje. Hah, a Bartkowi tak dobrze. Zostawił Adę, więc to, z kim ona się teraz spotyka, nie powinno go interesować. Niech się lepiej zajmie swoją karierą, a nie. Jak ja go nie cierpię xd
OdpowiedzUsuńJeej ! Okeej ... to tak :
OdpowiedzUsuń1 . Zajebista cześć ♥ końcówka zaskoczyła mnie najbardziej , ale niech oni przeżyją , nw , niech trafią do szpitala czy coś i Bartek się wtedy pojawi .
2 . Niech Kurek sie ogarnie ! I bd z Adą , ale ten Lukasz jest spoko .
Chciałam zacząć od tego, że to nie wina Łukasza, że Kurek jest idiotą i odstawił taki cyrk. Mnie od początku coś w zachowaniu Bartka nie pasowało, był jakiś dziwny, ale z tym zostawieniem jej, to przegiął! A teraz jeszcze wielce załamany, że się z kimś spotyka? Niech sobie przypomni jak ją potraktował i że to jest tylko i wyłącznie jego wina, a na dodatek, niszczy sobie karierę. On zdecydowanie powinien zmądrzeć, może jak dostanie kopa od życia w dupę, to się pozbiera! Mam rozdarte serce, bo mimo wszystko, bardzo lubię Bartka, ale jednocześnie strasznie mnie jego dziecinne zachowanie irytuje. Nie wierzę, że można zostawić dziewczynę po tylu latach, tłumacząc to tym, że związek stracił sens. To wyjaśnienie mnie powaliło na łopatki. Mógł się wysilić na coś lepszego, chyba go na to stać? Zrozumiałam to tak, że życie prywatne przeszkadza mu w karierze, a teraz, skoro go nie ma, jest sam, tak jak chciał, to o co mu chodzi? Powinien podbijać rosyjskie boiska bez problemu, a zatapia smutki w alkoholu? Widać, że sam nie wie, czego chce. Zazdrość zrobiła swoje. Może dobrze, że Winiar mu powiedział, może to mu da trochę do myślenia, że popełnił wielką głupotę, zostawiając tak Adę. Ja się cieszę, że Łukasz się pojawił i pomógł jej wyjść na prostą, to w sumie jego zasługa :) Nie wiem, jakie ma wobec niej zamiary, ale polubiłam go, dlatego modlę się, abyś nic mu nie zrobiła, szkoda chłopaka by było :) Dobrze się w Paryżu bawili, a końcówka taka tragiczna... Oby wszystko się dobrze skończyło!
OdpowiedzUsuńDopiero dzisiaj przeczytałam wszystkie rozdziały. Jejku, rewelacja! Ale ty masz talent!! Czytaj rozdział w którym Bartek zostawił Adę niemalże się rozpłakałam. Masz niesamowity dar przekazywania emocji :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Ada znalazła w Łukaszu przyjaciela. Mam nadzieję, że oboje wyjdą z tego wypadku cało. Natomiast co do Bartka, niech wraca po Adę. Niech ją przeprosi, nie wiem... Cokolwiek. Muszą wrócić do siebie.
Cotton.
Podoba mi się jak Kurek się złości! Rób mu na złość dalej! :) Niech zobaczy co stracił...
OdpowiedzUsuńMam nadzieję tylko, że Adzie nie stanie sie nic poważnego...Nie zdziwię się jak Łukasz zginie...Ale szkoda, by go było.
PS. Mówiłam Ci już że kocham twojego bloga? Jak nie, to właśnie to mówię :)
Chce już następny. Ładnie proszę ;)
O mamuniu. No to się porobiło... Oby nic im się nie stało...
OdpowiedzUsuń