31 lipca 2012

Siedem.


Jak odnaleźć się w świecie, w którym wszystko straciło sens? Na to pytanie codziennie próbowała znaleźć odpowiedź Adrianna. Powoli godziła się z myślą, że nie była warta Bartosza. Zasługiwał na lepszą, mądrzejszą, ładniejszą… Ona była zbyt szara, niezauważalna, a on zasługiwał na kobietę przebojową, szaloną i wyrazistą. Potrzebował dziewczyny podobnej do siebie, aby razem z nią móc podbijać świat, łamać zasady i zdobywać szczyty. Po co mu taka kula u nogi jaką była Ada? No po co?
Bartosz wyjechał. Wyjechał i pozostał po sobie zapach w mieszkaniu, pustą szafkę w klubie, miejsce na parkiecie oraz wspomnienia i wyrytą dziurę w sercu Adrianny. Pozostawił coś, czego nie da się zapomnieć, ot tak!
Mimo wszystko Ada starała się powrócić na właściwe tory. Powrócić do świata żywych, stawić czoła problemom i obowiązkom. I nawet jej się to udawało. Może i nie tryskała energią, ale powrót do pracy bardzo ją ożywił i nastroił pozytywnie. Spotkania z pacjentami, codzienne rozmowy „o niczym” z Agatą oraz kawa w towarzystwie przyjaciółki napawały ją nadzieją, że będzie dobrze. Jedynym minusem była pogarszająca się pogoda. Jesień zawitała do Polski, a wraz z nią deszcze i chłodne powietrze. Chandra w takie dni była murowana, dlatego Ada postanowiła nieco ożywić mieszkanie.
Przeprowadziła generalny remont, aby wszystko, co miało związek z Bartkiem, zniknęło. Jak się bawić, to się bawić!
Sypialnia przybrała ciepły, słoneczny kolor, w salonie zapanowała zieleń, a kuchnia przyodziała się w błękitne barwy doskonale pasujące do białych mebli. Niezwykle pomocni okazali się przyjaciele – Agata i Paweł, którzy dzielnie znosili jej zachcianki i sumiennie wykonywali prace remontowe. Adrianna była im za niezwykle wdzięczna, dlatego postanowiła przygotować małą parapetówkę dla uczczenia nowego wizerunku jej mieszkania.
- Agata, postawisz to na stole pod oknem? – poprosiła Adrianna, podając przyjaciółce półmisek z przekąskami. – Goście zaraz przyjdą. Chcę, aby wszystko było gotowe.
- A dużo tych gości zaprosiłaś?
- Nie. Będziesz ty z Pawłem, moja koleżanka ze studiów, kuzynka, mama i tata. Zaprosiłam jeszcze rodziców Bartka i jego brata.
- Po co? – zdziwiła się. – Myślałam, że urządzasz tą imprezę po to, aby zamknąć ten rozdział swojego życia…
- Bo tak jest, ale pani Lucyna oraz pan Adam zawsze byli wobec mnie bardzo życzliwi, pomagali mi nawet wówczas, kiedy Bartek mnie zostawił, więc nie mogłam postąpić inaczej. Zresztą zapowiedzieli, że wpadną tylko na chwilkę, aby uniknąć niezręcznych sytuacji.
- Dziwne masz czasem pomysły.
- Moje rozstanie z Bartkiem nie zmieniło naszych relacji. I bardzo dobrze, bo to są cudowni ludzie. Mówiłam o ich wizycie moim rodzicom. Oni także podchodzą do tego z rezerwą i nie obwiją ich o złe zachowanie Bartka. To była jego decyzja.
- W sumie racja. Dobra, idę to zanieść i przegonić Pawła z kanapy. Oczywiście znalazł sobie jakiś mecz i teraz siedzi i ogląda – zaśmiała się, a Ada razem z nią.
Niecałe pół godziny później w mieszkaniu Adrianny znaleźli się wszyscy zaproszeni goście, oprócz jej własnych rodziców. Pani Agnieszka uprzedziła córkę o lekkim spóźnieniu, dlatego dziewczyna się nie zamartwiała. Wiedziała, że ojciec ma kilka spraw do załatwienia w klubie, dlatego zachowywała spokój i starała się miło spędzić czas z osobami, które już przyszły.
- Byłam ostatnio w Brazylii na wycieczce. Muszę powiedzieć, że to bardzo piękny kraj – powiedziała Magdalena, kuzynka Adrianny, która uwielbiała podróże. – Ludzie non stop tańczą i śpiewają, śmieją się, cieszą. Całe ich życie to jedna, wielka impreza – zaśmiała się.
- Zazdroszczę. Też chętnie bym sobie gdzieś pojechała na wycieczkę. Marzy mi się Hiszpania – odpowiedziała. Wówczas usłyszała dzwonek do drzwi. Przeprosiła kuzynkę i ruszyła przywitać rodziców.
Matka przywitała ją szerokim i serdecznym uśmiechem. Wyściskała i wycałowała córkę najmocniej jak potrafiła. Była bardzo dumna z Adrianny, która pomimo przeciwności, zdołała odbić się od dna i zapomnieć o chłopaku, który tak bardzo ją skrzywdził. Ojciec zachował stosowny dystans, ale on już taki był. Jednak oprócz rodzicieli, na progu stał jeszcze ktoś.
- Spójrz, Aduś, kogo spotkałam! To ci dopiero niespodzianka, prawda?
Za plecami ojca nieśmiało uśmiechał się Łukasz Wasilewski, chłopak z którym Adrianna spotykała się w liceum.
- Mam nadzieję, że nie masz nic przeciwko – kontynuowała matka. – Spotkaliśmy się przez przypadek na ulicy. Rozmawialiśmy m.in. o tobie. Łukasz bardzo chciał się z tobą spotkać, więc go zaprosiłam. Mam nadzieję, że nie masz mi tego za złe.
- Nie chciałem się wpraszać, ale pani Agnieszka tak bardzo nalegała, że nie mogłem odmówić. Cześć – powiedział, przytulając ją po przyjacielsku i wręczając prezent. – To nic wielkiego, głupio było mi przyjść z pustymi rękoma, więc wybacz mi ten brak gustu – zaśmiał się. – To budzik.
- Genialny prezent, bo mój po ostatnim kontakcie z podłogą przestał dzwonić – zaśmiała się. – Wejdźcie i czujcie się jak u siebie.
Adrianna odstawiła prezent w bezpiecznie miejsce, na kupkę z pozostałymi podarunkami od bliskich, i poszła do kuchni, ale uzupełnić półmiski i dzbanki. Jedzenie znikało w oszałamiającym tempie. Nie ma się co dziwić. Ada była genialną kucharką. Każdy zachwycał się jej przepisami, doborem przypraw, ozdobieniem talerzy. Największym smakoszem był Bartek, który w czasie letnim, kiedy miał wakacje, zawsze przybierał na wadze dobre parę kilo. Nie raz, nie dwa, dostawał za to burę od trenerów, ale nie mógł się oprzeć pysznym pierogom i naleśnikom.
- Co tam u ciebie słychać? – Nagle obok niej pojawił się Łukasz. Chłopak bardzo zmężniał od ich ostatniego spotkania. Nie był już pryszczatym szczylem w za dużym swetrze i dziurawych trampach. Teraz był prawdziwym mężczyzną, z jednodniowym zarostem i artystycznym nieładem na głowie. Na jego barkach wisiała idealnie skrojona, czarna koszula oraz elegancka marynarka, a na stopach miał wypastowane buty.
- W porządku. Pracuję w klinice stomatologicznej. Na nudę nie narzekam.
- A co z twoim malarstwem? Pamiętam, że zawsze bardzo to lubiłaś. Miałaś tą swoją wymarzoną wystawę?
- Nie – zaśmiała się. – Nie pamiętam, kiedy ostatni raz miałam pędzel w dłoni. Po szkole zaczęła fascynować mnie siatkówka, więc schowałam sztalugę i paletę do szafy i nie wyjęłam jej przez cztery lata.
- Poważnie? Nie wierzę, Ada. Kiedyś to nie można było cię wyciągnąć do kina, bo zawsze malowałaś. Zmieniłaś się.
- Trudno, aby człowiek się nie zmienił przez tyle lat. A co u ciebie?
- Całkiem dobrze – odpowiedział z uśmiechem. – Wyjechałem na studia do Londynu. Obecnie prowadzę galerię sztuki w Paryżu.
- Żartujesz?
- Nie – odparł. – Zainspirowałaś mnie. Studiowałem historię sztuki. Początkowo pracowałem w Anglii, w Manchesterze, ale później pojawiła się propozycja współpracy z Paryża i skorzystałem. Może jakbyś pozostała przy malarstwie i robiła coś „bardziej” w tym kierunku, to wystawiłbym twoje prace. Po znajomości i nie za darmo, oczywiście – zaśmiał się.
- A co byś chciał w zamian?
- No, nie wiem… kolację? Bo to jest pyszne – powiedział, wkładając do ust małą zapiekankę z serem.
- Cieszę się, że ci smakuje. A jak życie prywatne? Mieszkasz w Paryżu, tak?
- Dokładnie.
- Ponoć to piękne miasto.
- Miastko zakochanych nie może być brzydkie – zażartował. – Kiedyś cię do siebie zaproszę. Teraz kiedy spotkaliśmy po latach, szkoda ponownie urywać ten kontakt, prawda?
- Oczywiście. A na długo przyjechałeś do Polski?
- Na kilka miesięcy, bo muszę tutaj pozałatwiać parę rzeczy. Muszę jechać do Wrocławia, Warszawy, Gdańska i Krakowa. Ale nie byłbym sobą, gdybym nie zajrzał w rodzinne strony. Dawno mnie tutaj nie było. Bełchatów bardzo się zmienił.
- To prawda. Miasto rozwija się w zastraszającym tempie. Mogę się założyć, że wielu miejsc nie poznasz.
- Zapewne – odparł, upijając trochę czerwonego wina.
Łukasz bacznie przyglądał się Adriannie. Nie spuszczał z niej oka. Zmieniła się od czasów liceum. Podobnie jak i on, nie przypominała już zakompleksionej nastolatki. Wyrosła na piękną kobietę o niezwykłych oczach, które zawsze go urzekały. No i uśmiech… Czy ktoś mógłby zapomnieć ten promienny uśmiech?
- Wspominałaś, że przerzuciłaś się na siatkówkę… Odziedziczyłaś umiejętności po tacie, co?
- Nie – zaśmiała się, biorąc do ust słonego paluszka. – Tata teraz pracuje w zarządzie Skry, więc siatkówka na nowo weszła do naszego życia. Ale skupiam się głównie na kibicowaniu. Mimo wszystko jestem za niska na siatkarkę. Ale nie narzekam, bo stomatologia mnie kręci, a siatka to pasja, której oddaję się po godzinach.
- Nigdy nie słyszałem, aby stomatologia kogoś kręciła – zarechotał. – To może umówię się na przegląd, co?
- Zapraszam.
- Ale ja się boję dentystów.
- Po wizycie na moim fotelu, zapomnisz co to strach.
- W takim razie wpadnę w przyszłym tygodniu. A na mecz też pójdziemy?
- Jeśli masz ochotę, to tak – odpowiedziała, chociaż wcale nie miała ochoty na siatkówkę. Unikała sali i kibiców, nie chciała przywoływać wesołych wspomnień, które zazwyczaj spotykały ją w hali „Energia”, należącej do Skry Bełchatów. Jednak nie umiała odmówić Łukaszowi. Nie chciała wyjść na gburowatą, a poza tym nie musiał znać wszystkich szczegółów dotyczących jej przeszłości z Bartoszem.
- A w zamian ja zabiorę cię do Krakowa na wystawę. Co ty na to?
- Umowa stoi – odpowiedziała, podając mu rękę, co chłopak natychmiast odwzajemnił z szerokim uśmiechem.
 __________
Nowy bohater :) Przypadł Wam do gustu? 

19 komentarzy:

  1. Nowy bohater przypadl mi do gustu,tak samo jak rozdział:)Danusia.

    OdpowiedzUsuń
  2. Hmm ja powiem tak, Ada coś za szybko się pogodziła z tym, że Bartek wyjechał.. A ten bohater nie przypadł mi do gustu, gdyż czuję, że zamiesza w życiu Ady ech... czekam na kolejny:) świetny rozdział:)

    Ziaba

    OdpowiedzUsuń
  3. Nowy bohater.? Początek nowego życia.. robi się coraz ciekawej.. rozdział świetny, czekam na kolejne.. : )
    dwa-serca-jedno-bicie.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja ta na razie do Łukasza nic nie mam. Ale wiadomą rzeczą jest, że Ada tak szybko o Kurasiu nie zapomni. Ona za bardzo go kochała by tak szybko wymazać go z pamięci. Oszukuje samą siebie mówiąc, że już tak o nim nie myśli. Prawdą jest, że myśli o nim cały czas, bo to jest miłość. Szczera milośc. A co jeśli Kuraś dowie się, że Ada wyjechała(o ile pojedzie) z Łukaszem do Krakowa? Jestem pewna, że wtedy poczuje ukłucie w sercu. Może zrozumie swój błąd? I zawalczy o to by do niego wróciła? Ja wiem, wiem, że to by było za proste, ale...
    Jednak cieszy mnie to, że Ada wróciła do zycia, że znów spotyka się z przyjaciółmi, wprowadza zmiany w życiu . Jest jakiś plus tego. Zobaczymy jak to dalej będzie . I co wyjdzie ze znajmości z Łukaszem :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Na reszcie nowy rozdział!
    Cieszę się, że wraca do dawnej znajomości. Skoro mają wspólną przeszłość coś może z tego być. Boję się tylko trochę, że opowiadanie odejdzie wątkowo od naszych siatkarzy, ale zawsze jest Zatorski :)
    Chłopak bardzo sympatyczny, ale jednak Bartek lepszy.
    A rodział jak zwykle napisany cudownie, widać, że uzdolnioną ręką.
    Pozdrawiam, Ula :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Akcja skupi się teraz trochę na Adzie, ale Bartek jeszcze wróci :) Spokojnie.

      P.S. Pisałam to już poprzednio, ale nie wiem, czy przeczytałaś. Nowe rozdziały pojawiają się zawsze we wtorki, więc zapraszam za tydzień :)

      Usuń
    2. tak tak, przeczytałam i dziękuję za informacje.
      ale to nie zmienia faktu,że i tak z niecierpliwością czekam :D jak pewnie wszyscy.
      Ula

      Usuń
    3. nie chciałam tego robić, ale chyba muszę się polecić, właśnie zaczynam i jeśli zechciałabyś przeczytać było by mi miło. Ale spokojnie nie jestem jedną z tych głodnych, które czytają inne blogi tylko żeby prosić o wejście do siebie i tak będę z zapartym tchem śledzić wydarzenia tutaj, niezależnie czy ty się wciągniesz w moje :)
      Ula

      Usuń
    4. no i nie dałam linku z tego wszystkiego: http://z-siatkowka-w-tle.blog.pl/ :)

      Usuń
  6. Niech Bartosz zmądrzeje, błagam ! A co do nowego bohatera to boję się, że zwiąże się z Adą. Kurek, weź ogarnij dupę i walcz o dziewczynę swoich marzeń póki nie jest za późno, no! :) A rozdział świetny, jednak przeraża mnie wizja nowego bohatera.
    Pozdrawiam ! :D
    Weronika

    OdpowiedzUsuń
  7. Proszę, żeby Bartek znów pojawił się w życiu Ady! Mam złe przeczucia dotyczące Łukasza, on nie może zająć miejsca Kurka. Ada i Bartek kochają się nad życie, a zmienienie koloru ścian w domu i wyrzucenie wspólnych pamiątek z pewnością nie zniszczy tego co ich łączy. Zbyt mocne uczucie ich łączy. Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  8. Tak! Ja polubiłam Łukasza. Może on pomoże Adriannie wrócić do normalności, chociaż i tak już widać znaczną poprawę. Mam nadzieję, że teraz będzie już tylko lepiej, że ona raz na zawsze zapomni o tym debilu, który ją zostawił. Chociaż czuję, że Bartek jeszcze się pojawi. Może się mylę, no, ale to się dopiero zobaczy :) A Łukasz to całkiem dobra partia dla Ady. Wydaje mi się, że to spotkanie z jej matką nie było tak całkowicie przypadkowe :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Mi tam Łukasz bardzo przypadł do gustu ;) Widać, że to ułożony, spokojny i normalny chłopak, który spełnia się zawodowo wykonując to, co sprawia mu niesamowitą radość. Galeria sztuki w Paryżu. To naprawdę coś! Cieszę się, że Ada postanowiła coś pozmieniać w swoim życiu, żeby zapomnieć o Bartku, choć jak wiadomo łatwe to wcale nie będzie...Ale od czegoś trzeba zacząć! A Kurek niech żałuje, że przez własną głupotę stracił taką dziewczynę jak Ada.
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  10. Mi bardzo Łukasz przypadł do gustu! Wydaje się być fajny, ale i tak chce tylko żeby Bartek był o niego zazdrosny....:)
    Cieszę się, że tak szybko dodałaś rozdział bo uwielbiam twój blog i z niecierpliwością czekam na nowy rozdział! :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Fajny rozdział i nowa postać, jak najbardziej jestem za! Adzie przyda się odskocznia od tego wszystkiego. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  12. Dobrze że Bartek wróci bo nie polubiłam tego kolesia .

    Ale jest świetnee ♥

    OdpowiedzUsuń
  13. Tak, ten nowy gościu przypadł mi do gustu. Może uda mu się poderwać Adę? Mam nadzieję, że tak, bo powinna w końcu zapomnieć o tak głupim zachowaniu Bartka, którego nadal bardzo lubię. Z niecierpliwością czekam na ósemkę : *

    OdpowiedzUsuń
  14. Tak, Łukasz mi osobiście przypadł bardzo do gustu.. Wydaje się być miłym chłopakiem :) Czekam na 8 :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Przyznam szczerze, że ogromnie podziwiam Adriannę. Niby z jednej strony jest dla mnie nielogiczna poprzez zaproszenie na parapetówkę rodziców Bartka. Jednak z drugiej jestem z niej dumna, że poradziła się podnieść po rozstaniu z facetem.
    Bardzo przypadł mi do gustu Łukasz. Wydaje się taki normalny, a nawet taki jakby "ludzki".
    Zaintrygowałaś mnie tym spotkaniem z Łukaszem. Coś tak czuję, że Ada może poprzez Łukasza zacząć się cieszyć z drobnych rzeczy.
    Czekam na nowy.

    OdpowiedzUsuń