Jak odnaleźć się w świecie, w
którym wszystko straciło sens? Na to pytanie codziennie próbowała znaleźć
odpowiedź Adrianna. Powoli godziła się z myślą, że nie była warta Bartosza.
Zasługiwał na lepszą, mądrzejszą, ładniejszą… Ona była zbyt szara, niezauważalna,
a on zasługiwał na kobietę przebojową, szaloną i wyrazistą. Potrzebował
dziewczyny podobnej do siebie, aby razem z nią móc podbijać świat, łamać zasady
i zdobywać szczyty. Po co mu taka kula u nogi jaką była Ada? No po co?
Bartosz wyjechał. Wyjechał i
pozostał po sobie zapach w mieszkaniu, pustą szafkę w klubie, miejsce na
parkiecie oraz wspomnienia i wyrytą dziurę w sercu Adrianny. Pozostawił coś,
czego nie da się zapomnieć, ot tak!
Mimo wszystko Ada starała się
powrócić na właściwe tory. Powrócić do świata żywych, stawić czoła problemom i
obowiązkom. I nawet jej się to udawało. Może i nie tryskała energią, ale powrót
do pracy bardzo ją ożywił i nastroił pozytywnie. Spotkania z pacjentami,
codzienne rozmowy „o niczym” z Agatą oraz kawa w towarzystwie przyjaciółki
napawały ją nadzieją, że będzie dobrze. Jedynym minusem była pogarszająca się
pogoda. Jesień zawitała do Polski, a wraz z nią deszcze i chłodne powietrze.
Chandra w takie dni była murowana, dlatego Ada postanowiła nieco ożywić
mieszkanie.
Przeprowadziła generalny remont,
aby wszystko, co miało związek z Bartkiem, zniknęło. Jak się bawić, to się
bawić!
Sypialnia przybrała ciepły,
słoneczny kolor, w salonie zapanowała zieleń, a kuchnia przyodziała się w
błękitne barwy doskonale pasujące do białych mebli. Niezwykle pomocni okazali
się przyjaciele – Agata i Paweł, którzy dzielnie znosili jej zachcianki i
sumiennie wykonywali prace remontowe. Adrianna była im za niezwykle wdzięczna,
dlatego postanowiła przygotować małą parapetówkę dla uczczenia nowego wizerunku
jej mieszkania.
- Agata, postawisz to na stole pod
oknem? – poprosiła Adrianna, podając przyjaciółce półmisek z przekąskami. –
Goście zaraz przyjdą. Chcę, aby wszystko było gotowe.
- A dużo tych gości zaprosiłaś?
- Nie. Będziesz ty z Pawłem, moja
koleżanka ze studiów, kuzynka, mama i tata. Zaprosiłam jeszcze rodziców Bartka
i jego brata.
- Po co? – zdziwiła się. –
Myślałam, że urządzasz tą imprezę po to, aby zamknąć ten rozdział swojego
życia…
- Bo tak jest, ale pani Lucyna
oraz pan Adam zawsze byli wobec mnie bardzo życzliwi, pomagali mi nawet
wówczas, kiedy Bartek mnie zostawił, więc nie mogłam postąpić inaczej. Zresztą
zapowiedzieli, że wpadną tylko na chwilkę, aby uniknąć niezręcznych sytuacji.
- Dziwne masz czasem pomysły.
- Moje rozstanie z Bartkiem nie
zmieniło naszych relacji. I bardzo dobrze, bo to są cudowni ludzie. Mówiłam o
ich wizycie moim rodzicom. Oni także podchodzą do tego z rezerwą i nie obwiją
ich o złe zachowanie Bartka. To była jego decyzja.
- W sumie racja. Dobra, idę to
zanieść i przegonić Pawła z kanapy. Oczywiście znalazł sobie jakiś mecz i teraz
siedzi i ogląda – zaśmiała się, a Ada razem z nią.
Niecałe pół godziny później w
mieszkaniu Adrianny znaleźli się wszyscy zaproszeni goście, oprócz jej własnych
rodziców. Pani Agnieszka uprzedziła córkę o lekkim spóźnieniu, dlatego
dziewczyna się nie zamartwiała. Wiedziała, że ojciec ma kilka spraw do
załatwienia w klubie, dlatego zachowywała spokój i starała się miło spędzić
czas z osobami, które już przyszły.
- Byłam ostatnio w Brazylii na
wycieczce. Muszę powiedzieć, że to bardzo piękny kraj – powiedziała Magdalena,
kuzynka Adrianny, która uwielbiała podróże. – Ludzie non stop tańczą i
śpiewają, śmieją się, cieszą. Całe ich życie to jedna, wielka impreza –
zaśmiała się.
- Zazdroszczę. Też chętnie bym
sobie gdzieś pojechała na wycieczkę. Marzy mi się Hiszpania – odpowiedziała.
Wówczas usłyszała dzwonek do drzwi. Przeprosiła kuzynkę i ruszyła przywitać
rodziców.
Matka przywitała ją szerokim i
serdecznym uśmiechem. Wyściskała i wycałowała córkę najmocniej jak potrafiła.
Była bardzo dumna z Adrianny, która pomimo przeciwności, zdołała odbić się od
dna i zapomnieć o chłopaku, który tak bardzo ją skrzywdził. Ojciec zachował
stosowny dystans, ale on już taki był. Jednak oprócz rodzicieli, na progu stał
jeszcze ktoś.
- Spójrz, Aduś, kogo spotkałam! To
ci dopiero niespodzianka, prawda?
Za plecami ojca nieśmiało
uśmiechał się Łukasz Wasilewski, chłopak z którym Adrianna spotykała się w
liceum.
- Mam nadzieję, że nie masz nic
przeciwko – kontynuowała matka. – Spotkaliśmy się przez przypadek na ulicy.
Rozmawialiśmy m.in. o tobie. Łukasz bardzo chciał się z tobą spotkać, więc go
zaprosiłam. Mam nadzieję, że nie masz mi tego za złe.
- Nie chciałem się wpraszać, ale
pani Agnieszka tak bardzo nalegała, że nie mogłem odmówić. Cześć – powiedział,
przytulając ją po przyjacielsku i wręczając prezent. – To nic wielkiego, głupio
było mi przyjść z pustymi rękoma, więc wybacz mi ten brak gustu – zaśmiał się.
– To budzik.
- Genialny prezent, bo mój po
ostatnim kontakcie z podłogą przestał dzwonić – zaśmiała się. – Wejdźcie i
czujcie się jak u siebie.
Adrianna odstawiła prezent w
bezpiecznie miejsce, na kupkę z pozostałymi podarunkami od bliskich, i poszła
do kuchni, ale uzupełnić półmiski i dzbanki. Jedzenie znikało w oszałamiającym
tempie. Nie ma się co dziwić. Ada była genialną kucharką. Każdy zachwycał się
jej przepisami, doborem przypraw, ozdobieniem talerzy. Największym smakoszem
był Bartek, który w czasie letnim, kiedy miał wakacje, zawsze przybierał na
wadze dobre parę kilo. Nie raz, nie dwa, dostawał za to burę od trenerów, ale
nie mógł się oprzeć pysznym pierogom i naleśnikom.
- Co tam u ciebie słychać? – Nagle
obok niej pojawił się Łukasz. Chłopak bardzo zmężniał od ich ostatniego
spotkania. Nie był już pryszczatym szczylem w za dużym swetrze i dziurawych
trampach. Teraz był prawdziwym mężczyzną, z jednodniowym zarostem i
artystycznym nieładem na głowie. Na jego barkach wisiała idealnie skrojona,
czarna koszula oraz elegancka marynarka, a na stopach miał wypastowane buty.
- W porządku. Pracuję w klinice
stomatologicznej. Na nudę nie narzekam.
- A co z twoim malarstwem?
Pamiętam, że zawsze bardzo to lubiłaś. Miałaś tą swoją wymarzoną wystawę?
- Nie – zaśmiała się. – Nie
pamiętam, kiedy ostatni raz miałam pędzel w dłoni. Po szkole zaczęła fascynować
mnie siatkówka, więc schowałam sztalugę i paletę do szafy i nie wyjęłam jej
przez cztery lata.
- Poważnie? Nie wierzę, Ada.
Kiedyś to nie można było cię wyciągnąć do kina, bo zawsze malowałaś. Zmieniłaś
się.
- Trudno, aby człowiek się nie
zmienił przez tyle lat. A co u ciebie?
- Całkiem dobrze – odpowiedział z
uśmiechem. – Wyjechałem na studia do Londynu. Obecnie prowadzę galerię sztuki w
Paryżu.
- Żartujesz?
- Nie – odparł. – Zainspirowałaś
mnie. Studiowałem historię sztuki. Początkowo pracowałem w Anglii, w
Manchesterze, ale później pojawiła się propozycja współpracy z Paryża i
skorzystałem. Może jakbyś pozostała przy malarstwie i robiła coś „bardziej” w
tym kierunku, to wystawiłbym twoje prace. Po znajomości i nie za darmo,
oczywiście – zaśmiał się.
- A co byś chciał w zamian?
- No, nie wiem… kolację? Bo to
jest pyszne – powiedział, wkładając do ust małą zapiekankę z serem.
- Cieszę się, że ci smakuje. A jak
życie prywatne? Mieszkasz w Paryżu, tak?
- Dokładnie.
- Ponoć to piękne miasto.
- Miastko zakochanych nie może być
brzydkie – zażartował. – Kiedyś cię do siebie zaproszę. Teraz kiedy spotkaliśmy
po latach, szkoda ponownie urywać ten kontakt, prawda?
- Oczywiście. A na długo
przyjechałeś do Polski?
- Na kilka miesięcy, bo muszę
tutaj pozałatwiać parę rzeczy. Muszę jechać do Wrocławia, Warszawy, Gdańska i
Krakowa. Ale nie byłbym sobą, gdybym nie zajrzał w rodzinne strony. Dawno mnie
tutaj nie było. Bełchatów bardzo się zmienił.
- To prawda. Miasto rozwija się w
zastraszającym tempie. Mogę się założyć, że wielu miejsc nie poznasz.
- Zapewne – odparł, upijając
trochę czerwonego wina.
Łukasz bacznie przyglądał się
Adriannie. Nie spuszczał z niej oka. Zmieniła się od czasów liceum. Podobnie
jak i on, nie przypominała już zakompleksionej nastolatki. Wyrosła na piękną
kobietę o niezwykłych oczach, które zawsze go urzekały. No i uśmiech… Czy ktoś
mógłby zapomnieć ten promienny uśmiech?
- Wspominałaś, że przerzuciłaś się
na siatkówkę… Odziedziczyłaś umiejętności po tacie, co?
- Nie – zaśmiała się, biorąc do
ust słonego paluszka. – Tata teraz pracuje w zarządzie Skry, więc siatkówka na
nowo weszła do naszego życia. Ale skupiam się głównie na kibicowaniu. Mimo
wszystko jestem za niska na siatkarkę. Ale nie narzekam, bo stomatologia mnie
kręci, a siatka to pasja, której oddaję się po godzinach.
- Nigdy nie słyszałem, aby
stomatologia kogoś kręciła – zarechotał. – To może umówię się na przegląd, co?
- Zapraszam.
- Ale ja się boję dentystów.
- Po wizycie na moim fotelu,
zapomnisz co to strach.
- W takim razie wpadnę w przyszłym
tygodniu. A na mecz też pójdziemy?
- Jeśli masz ochotę, to tak –
odpowiedziała, chociaż wcale nie miała ochoty na siatkówkę. Unikała sali i kibiców,
nie chciała przywoływać wesołych wspomnień, które zazwyczaj spotykały ją w hali
„Energia”, należącej do Skry Bełchatów. Jednak nie umiała odmówić Łukaszowi.
Nie chciała wyjść na gburowatą, a poza tym nie musiał znać wszystkich szczegółów
dotyczących jej przeszłości z Bartoszem.
- A w zamian ja zabiorę cię do
Krakowa na wystawę. Co ty na to?
- Umowa stoi – odpowiedziała,
podając mu rękę, co chłopak natychmiast odwzajemnił z szerokim uśmiechem.
__________
Nowy bohater :) Przypadł Wam do gustu?
Nowy bohater przypadl mi do gustu,tak samo jak rozdział:)Danusia.
OdpowiedzUsuńHmm ja powiem tak, Ada coś za szybko się pogodziła z tym, że Bartek wyjechał.. A ten bohater nie przypadł mi do gustu, gdyż czuję, że zamiesza w życiu Ady ech... czekam na kolejny:) świetny rozdział:)
OdpowiedzUsuńZiaba
Nowy bohater.? Początek nowego życia.. robi się coraz ciekawej.. rozdział świetny, czekam na kolejne.. : )
OdpowiedzUsuńdwa-serca-jedno-bicie.blog.onet.pl
Ja ta na razie do Łukasza nic nie mam. Ale wiadomą rzeczą jest, że Ada tak szybko o Kurasiu nie zapomni. Ona za bardzo go kochała by tak szybko wymazać go z pamięci. Oszukuje samą siebie mówiąc, że już tak o nim nie myśli. Prawdą jest, że myśli o nim cały czas, bo to jest miłość. Szczera milośc. A co jeśli Kuraś dowie się, że Ada wyjechała(o ile pojedzie) z Łukaszem do Krakowa? Jestem pewna, że wtedy poczuje ukłucie w sercu. Może zrozumie swój błąd? I zawalczy o to by do niego wróciła? Ja wiem, wiem, że to by było za proste, ale...
OdpowiedzUsuńJednak cieszy mnie to, że Ada wróciła do zycia, że znów spotyka się z przyjaciółmi, wprowadza zmiany w życiu . Jest jakiś plus tego. Zobaczymy jak to dalej będzie . I co wyjdzie ze znajmości z Łukaszem :)
Na reszcie nowy rozdział!
OdpowiedzUsuńCieszę się, że wraca do dawnej znajomości. Skoro mają wspólną przeszłość coś może z tego być. Boję się tylko trochę, że opowiadanie odejdzie wątkowo od naszych siatkarzy, ale zawsze jest Zatorski :)
Chłopak bardzo sympatyczny, ale jednak Bartek lepszy.
A rodział jak zwykle napisany cudownie, widać, że uzdolnioną ręką.
Pozdrawiam, Ula :*
Akcja skupi się teraz trochę na Adzie, ale Bartek jeszcze wróci :) Spokojnie.
UsuńP.S. Pisałam to już poprzednio, ale nie wiem, czy przeczytałaś. Nowe rozdziały pojawiają się zawsze we wtorki, więc zapraszam za tydzień :)
tak tak, przeczytałam i dziękuję za informacje.
Usuńale to nie zmienia faktu,że i tak z niecierpliwością czekam :D jak pewnie wszyscy.
Ula
nie chciałam tego robić, ale chyba muszę się polecić, właśnie zaczynam i jeśli zechciałabyś przeczytać było by mi miło. Ale spokojnie nie jestem jedną z tych głodnych, które czytają inne blogi tylko żeby prosić o wejście do siebie i tak będę z zapartym tchem śledzić wydarzenia tutaj, niezależnie czy ty się wciągniesz w moje :)
UsuńUla
no i nie dałam linku z tego wszystkiego: http://z-siatkowka-w-tle.blog.pl/ :)
UsuńNiech Bartosz zmądrzeje, błagam ! A co do nowego bohatera to boję się, że zwiąże się z Adą. Kurek, weź ogarnij dupę i walcz o dziewczynę swoich marzeń póki nie jest za późno, no! :) A rozdział świetny, jednak przeraża mnie wizja nowego bohatera.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ! :D
Weronika
Proszę, żeby Bartek znów pojawił się w życiu Ady! Mam złe przeczucia dotyczące Łukasza, on nie może zająć miejsca Kurka. Ada i Bartek kochają się nad życie, a zmienienie koloru ścian w domu i wyrzucenie wspólnych pamiątek z pewnością nie zniszczy tego co ich łączy. Zbyt mocne uczucie ich łączy. Pozdrawiam ;*
OdpowiedzUsuńTak! Ja polubiłam Łukasza. Może on pomoże Adriannie wrócić do normalności, chociaż i tak już widać znaczną poprawę. Mam nadzieję, że teraz będzie już tylko lepiej, że ona raz na zawsze zapomni o tym debilu, który ją zostawił. Chociaż czuję, że Bartek jeszcze się pojawi. Może się mylę, no, ale to się dopiero zobaczy :) A Łukasz to całkiem dobra partia dla Ady. Wydaje mi się, że to spotkanie z jej matką nie było tak całkowicie przypadkowe :D
OdpowiedzUsuńMi tam Łukasz bardzo przypadł do gustu ;) Widać, że to ułożony, spokojny i normalny chłopak, który spełnia się zawodowo wykonując to, co sprawia mu niesamowitą radość. Galeria sztuki w Paryżu. To naprawdę coś! Cieszę się, że Ada postanowiła coś pozmieniać w swoim życiu, żeby zapomnieć o Bartku, choć jak wiadomo łatwe to wcale nie będzie...Ale od czegoś trzeba zacząć! A Kurek niech żałuje, że przez własną głupotę stracił taką dziewczynę jak Ada.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;*
Mi bardzo Łukasz przypadł do gustu! Wydaje się być fajny, ale i tak chce tylko żeby Bartek był o niego zazdrosny....:)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że tak szybko dodałaś rozdział bo uwielbiam twój blog i z niecierpliwością czekam na nowy rozdział! :)
Fajny rozdział i nowa postać, jak najbardziej jestem za! Adzie przyda się odskocznia od tego wszystkiego. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDobrze że Bartek wróci bo nie polubiłam tego kolesia .
OdpowiedzUsuńAle jest świetnee ♥
Tak, ten nowy gościu przypadł mi do gustu. Może uda mu się poderwać Adę? Mam nadzieję, że tak, bo powinna w końcu zapomnieć o tak głupim zachowaniu Bartka, którego nadal bardzo lubię. Z niecierpliwością czekam na ósemkę : *
OdpowiedzUsuńTak, Łukasz mi osobiście przypadł bardzo do gustu.. Wydaje się być miłym chłopakiem :) Czekam na 8 :)
OdpowiedzUsuńPrzyznam szczerze, że ogromnie podziwiam Adriannę. Niby z jednej strony jest dla mnie nielogiczna poprzez zaproszenie na parapetówkę rodziców Bartka. Jednak z drugiej jestem z niej dumna, że poradziła się podnieść po rozstaniu z facetem.
OdpowiedzUsuńBardzo przypadł mi do gustu Łukasz. Wydaje się taki normalny, a nawet taki jakby "ludzki".
Zaintrygowałaś mnie tym spotkaniem z Łukaszem. Coś tak czuję, że Ada może poprzez Łukasza zacząć się cieszyć z drobnych rzeczy.
Czekam na nowy.